Archiwum kwiecień 2004


kwi 28 2004 w skrócie
Komentarze: 0
kupiłam w końcu radio dzisiaj o 12 w nocy wyjeżdżamy do Częstochowy (załatwiłyśmy sobie z Justą discmany na tą 8 godz. podróż) dzisiaj był ostatni normalny dzień nauki w szkole :-) NIE ZDAM MATURY bo nic nie umiem
magdusia:-) : :
kwi 26 2004 historia pewnego radia
Komentarze: 0

ptaku mojego serca

nie smuć się

nakarmię cię ziarnem radości

rozbłyśniesz

ptaku mojego serca

nie płacz

nakarmię cię ziarnem tkliwości

fruniesz

ptaku mojego serca

z opuszczonymi skrzydłami

nie szarp się

nakarmię cię ziarnem śmierci

zaśniesz

 

Od kilku dni próbuję załatwić sobie od kolegi radio samochodowe na CD. Przyjechał on do mnie w czwartek i pokazał je. Oczywiście spodobało mi się bo za taką cenę nawet nie mam zamiaru wybrzydzać. Umówiliśmy się że w ciągu najbliższych kilku dni dam mu znać, jak tylko obgadam to z ojczulkiem. Tato się zgodził i w sobotę próbowałam się do niego dodzwonić – nie odbierał. Jakoś to przeżyłam. Umówiłam się z nim przez GG że przywiezie mi je w niedzielę. Czekałam cały dzień. Nie doczekałam się. Okazało się jednak że był u mnie ok. 21 ale zobaczył że są pogaszone światła więc nie wchodził!!! ( ja byłam w innym pokoju). Dzisiaj miał przyjechać na 99% ale spodziewam się że nie złoży mi już wizyty o godz. 23. A więc czekam cierpliwie dalej co przyniesie nowy dzień.

magdusia:-) : :
kwi 23 2004 Marzenie ma 2 latka!!!
Komentarze: 0

Halina Poświatowska

 

***

jeszcze jedno wspomnienie

przed chwilą napisałam słowo

jestem starsza o słowo

o dwa

o trzy

o wiersz

 

starsza – co to znaczy starsza

 

w abstrakcji którą nazwano historia

wyznaczono mi wąski przedział

stąd – dotąd

 

rosnę

 

w abstrakcji którą nazwano ekonomia

nakazano mi żyć

 

w abstrakcji którą nazwano czas –

 

błądzę

gubię się

i błądzę

 

w Metropolitan Museum

w dziale egipskie rzeźby

kamień uśmiecha się kobiecymi ustami

 

Dzisiaj są 2 urodziny mojej kochanej najmłodszej siostrzyczki Marzenki. Kupiłyśmy jej z Malwiną komórkę i piłeczkę. Cały dzień biegała zadowolona bawiąc się nimi. Czemu mnie aż tak nie mogą ucieszyć tak drobne rzeczy, dlaczego do szczęścia potrzeba mi dużo więcej niż kolorowa zabaweczka. Świat dziecka jest taki prosty szczęśliwy i niestety już mi niedostępny. trzeba spojrzeć prawdzie w oczy już nigdy nie będę patrzyła na wszystko oczami dziecka, jestem już dorosła i moje widzenie świata się zmieniło. Nie bez przyczyny Maciek nazywa nas starymi krowami. Ojej takie fajne dzisiaj święto a ja się rozczulam nad sobą. Życzę Ci kochana Marzenko żebyś zawsze cieszyła się życiem tak jak tymi prezentami od nas...

magdusia:-) : :
kwi 22 2004 Jestem Julią (zmęczoną Julią)
Komentarze: 0

Halina Poświatowska

Jestem Julią

mam lat 23

dotknęłam kiedyś miłości

miała smak gorzki

jak filiżanka ciemnej kawy

wzmogła

rytm serca

rozdrażniła

mój żywy organizm

rozkołysała zmysły

 

odeszła

 

Jestem Julią

na wysokim balkonie

zawisła

krzyczę wróć

wołam wróć

plamię

przygryzione wargi

barwą krwi

 

nie wróciła

 

Jestem Julią

mam lat tysiąc

żyję -

Śliczny wiersz, prawda? Od razu trafił w moje serduszko. Całkiem przypadkiem natrafiłam na zbiorek jej wierszy, i od tego czasu będę zamieszczać jakiś jej wierszyk przy notatkach. Bo ma naprawdę świetne utwory. Akurat ten chyba najbardziej oddaje moje uczucia i obecną sytuację w moim tak zwanym życiu.

A ja właśnie przed chwilą wróciłam z dwugodzinnego spaceru z Ewą. Łaziłyśmy sobie po mieście i próbowałyśmy wymyślić jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Powstał nam taki mniej więcej obrazek. Dwie 80 letnie staruszki przesiadujące co wieczór w ulubionym barze i podrywające młodych 50 letnich chłopców. Super przyszłość nas czeka. Jeszcze zostały nam cztery dni do przesiedzenia w ławce szkolnej. I już nigdy więcej do tego nie wrócę. Chyba że zostanę nauczycielką, ale to raczej małe prawdopodobieństwo

magdusia:-) : :
kwi 20 2004 Refleksje ?
Komentarze: 0

Moja kochana siostrzyczka Martusia dzwoniła wczoraj i dopiero wtedy poczułam jak mi jej brakuje. Nigdy nie byłyśmy sobie tak bliskie jak przez te ostatnie 5 dni. To dziwne, żyłyśmy przez ścianę obok siebie przez parę lat a nie dogadywałyśmy się tak dobrze jak żyjąc w tak dużej odległości i widząc się raz na rok. Mam ogromną nadzieję że przyjedzie jeszcze na wakacje. A w naszej szkole zostało jeszcze 1,5 tygodnia męczarni. To straszne, dopiero teraz uświadomiłam sobie że to będzie ostatni czwartek w którym wstanę o 6:40, włożę plecak na plecy i będę siedziała przez 6 godz. na polskim, matematyce, ruskim, niemieckim, WOSie i w-fie. Już nigdy nie będzie tak jak było! Rozpadną się nasze znajomości szkolne, ludzie z którymi przeżywaliśmy chwile radości igrozy stanął się nam prawie obcy. Chociaż mam tą świadomość że tak na prwdę skończy się nasza dziecięca beztroska to całym sercem chcę tego ostatniego czwartku i piątku.

magdusia:-) : :