Co za noc
Komentarze: 0
Wow co to była za noc – wczoraj. Przyjechała Martuśka. Pierwszą nockę była w domu więc trzeba było to jakoś uczcić. Pierwotnym planem było siedzenie u Leszka ale tam nie było wolnych stolików i ogólnie było nudno więc poszłyśmy (była z nami jeszcze przyjaciółka Marty Ania) szukać sobie jakiegoś miejsca. Ale wszystko było pozajmowane nawet na stadionie nie było miejsca. Poszłyśmy więc do całodobowego i kupiłyśmy sob
ie po browarku i poszłyśmy wypić pod kino. Nawet nie będę opisywała co się działo przez te jakieś pięć godzin powiem tylko tyle że się troszke upiłyśmy bo oczywiście te browarki nam nie wystarczyły. Ale ogólnie było super. Chyba nigdy nie zapomnę tych wczorajszych grypsów. Dzisiaj jedziemy na ten koncercik do Jaświł i mam nadzieję że też będzie super. Ale nas dzisiaj zlali jacyś gówniarze. Przez pół miasta szłyśmy całe mokre. Szok.
Dodaj komentarz