Nadzieja...
Komentarze: 1
Jestem właśnie u cioci która ma stałe łącze więc mogę spokojnie bez mamy nad karkiem uzupełnić to i owo. Myślałam że w niedzielę będę miała w końcu za sobą moją odwlekaną rozmowę z Danielem,ale niestety nie udało się. Całą niedzielę czekałam na jakiegoś SMSa od niego bo Krzysio obiecał ze pokażą nam zdjęcia i nic. Na dodatek wiem że był na imprezie w sobotę a w niedzielę nie puścił ani jednej strzałki. Byłam załamana. Na szczęście Ewa była "w zasięgu" więc się z nią przeszłam, wypłakałam się i było mi lepiej. Potem porozmawiałam przez telefon z Justą (nie mogła ze mną się przejść bo był u niej Bartek) i bylo mi już lepiej. Ale następnego dnia w szkole znowu byla załamka. Bo teraz w naszej paczce tylko ja i Bartek nie mamy tego swojego "kogoś" a gadka kręciła sie w kółko tylko wokól facetów. Załamka. Na dodatek już w sobotę Walentynki. które przyjdzie mi spędzić samotnie:-( Ale chyba w niedzielę porozmawiam z Danielem. Może będzie dobrze. MOZE
Dodaj komentarz