Archiwum 23 lutego 2004


lut 23 2004 Bajka cz.2
Komentarze: 0

...pokojówka poradziła jej aby udała się po poradę do mędrca, który podobno zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Do tej pory co miesiąc zwracała się Ona do tanich wróżek i cyganek, które prawie każdemu mówiły to samo. Postanowiła więc spróbować. Tej nocy kiedy w końcu udało jej się zasnąć przyśnił jej się książę Mouth. Byli sami w małej altance otoczeni tylko pięknymi kwiatami i odgłosami rechoczących żab, pohukujących sów i cykających świerszczy. Stali tak naprzeciw siebie, patrzyli sobie głęboko w oczy. Książę wziął jej dłonie w swoje, zaczął je głaskać. Zbliżyli się coraz bardziej, ich usta połączyły się w pocałunku. I trwali tak całą noc. Niestety piejący kogut obudził Ją, przerywając te piękne marzenia. Jeszcze przez jakiś czas po przebudzeniu leżała na łożu zamyślona, rozmyślając jakby to było pięknie gdyby ten sen się spełnił. Zrozumiała jednak że niestety nie ma ona szczęścia i pozostaną jej tylko marzenia. Posmutniała jeszcze bardziej gdy dowiedziała się od posłańca, ze Książę nie przesłał jej żadnej wiadomości ani strzały. Musiała koniecznie skontaktować się z przyjaciółką. Umówiły się na spacer po ogrodzie Grodzieńskim. Kiedy tak chodziły planowały słodką zemstę za rozbudzenie Jej zmysłów i porzucenie Jej. Chciały np. pomalować jego rumaka- Polonaise na żółto, przesłanie do niego przez anonimowego posłańca wiadomości z pogróżkami lub spuszczenie mu na głowę wiadra z pomyjami gdy będzie przechadzał się po dziedzińcu. Więcej było przy tym śmiechu niż konstruktywnych myśli ale przynajmniej poprawił Jej się humor. Po spotkaniu z Justin od razu pobiegła do mędrca. Opowiedziała mu całą swoją historię. Gdy on tego wysłuchał rzekł: “Nikt nie zna przyszłości. Nikt też nie może wpływać na uczucia i działania innych. Nikt nie może załatwić tej sprawy za Ciebie. Musisz z nim porozmawiać. Wyjaśnić mu swoje uczucia. W tych sprawach szczerość jest najważniejsza i nieodzowna. I pamiętaj nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Nie ten to będzie następny.” Po czym próbował zanucić jej fragment piosenki kapeli Evanescence, chociaż mu to nie za bardzo wyszło Ona zrozumiała to gdyż tą piosnkę znała na pamięć. Mędrzec zaśpiewał Jej: don't turn away / don't give in to the pain.. Wzięła sobie te słowa do serca i postanowiła się więcej tym nie przejmować, ale (jeżeli jesteś dziewczyną to doskonale to wiesz, jeżeli jesteś facetem to musisz to zrozumieć, że) wcale nie tak łatwo wymazać z pamięci kogoś w kim pokładało się nadzieję, zaufanie i wiarę, że Cię nie zrani. Tak więc dalej rozmyślała o swoim księciu, może mniej, może już bez takiego przygnębienia, ale jednak nie mogła go zapomnieć. Dobrze było do soboty. W ten dzień hrabianka Justin pojechała na bal do króla Jaświł razem z hrabią Tall. Ona niesstety nie dostała zaproszenia, nie miała też przy sobie dyni żeby dobra wróżka zamieniła ją w karocę, Dobrej Wróżki zresztą też nie miała. Przesiedziała więc tą ostatnią sobotę u kochanej ciotki- Clean. Okazło się że Jej książę też był na tym balu, podobno błądził wzrokiem po sali w poszukiwaniu Jej. Widac tak chciał los że nie spotkali się na tej imprezie. Jednak ta historia znowu przywołała wspomnienia. Na domiar złego przez następne dwa dni Mouth nie dawał znaku życia czy zainteresowania. Ona nie wytrzymała i drugiego dnia posłała mu strzałę. Odpowiedział oczywiście na nią tym samym. To jednak Jej nie wystarczyło gdyż liczyła na więcej. Postanowiła że jeżeli jego zachowanie się nie zmieni to też nie będzie niczego robić. Nawet nie poprosi go o ten ich wspólny portret z balu “Hundred days” relacji z niego. c.d.n

magdusia:-) : :