Archiwum 28 lutego 2004


lut 28 2004 O kochasiu który odszedł w siną dal!
Komentarze: 2

Przepraszam Was wszystkich ale muszę jeszcze ostatni raz wspomnieć o tym szpecu z wioski (Danielu). Dzisiejszy dzionek zapowiadał się całkiem przyjemny. Byłam z dziewczynami z Białymstoku na zakupkach. Kupiłam sobie fajny plecaczek posiedziałyśmy w kawiarni. Po prostu – było miło. Aż do momentu gdy w drodze powrotnej nie dostałam Sms od Daniela, że podrzuci mi dzisiaj zdjęcie grupowe. Oj poszedł mi humor w siną dal. Całą drogę zastanawiałam się co mam mu powiedzieć. Kiedy wróciłam do domu szybciutko się przebrałam, umalowałam, jednym słowem zrobiłam się na bóstwo. Niech wie co traci. Przyjechał. Nie chciał wejść do środka bo się spieszył. Spieszył się bo był umówiony (pewnie z dziewczyną). Ja oczywiście też powiedziałam że jestem umówiona (bo byłam, tyle że z Ewką). Pogadał chwilę (zachowywał się jakby nigdy nic się nie stało). I zniknął (mam nadzieję na zawsze) z mojego życia. Byłam wściekła na niego, na siebie, na wszystko. Dlaczego zawsze trafiam na takich zjebów??? Od teraz koniec gadania o nim.

Po tym spotkaniu poleciałam szybko do Ewy bo chciałyśmy iść do pubu. Poszłyśmy. Czekałyśmy 2 godz na Justynę. Przyszła posiedziała chwilkę i poszła a my zostałyśmy. Dosiadło się trochę znajomych. Spławiłyśmy jakiegoś pijaczka i ogólnie było miło. Nawet zapomniałam na chwilę.

 

magdusia:-) : :