Komentarze: 1
I po krzyku. Chociaż muszę przyznać że nie obeszło się bez bólu. Ale zobaczymy jak to wyszło gdy będą już wyniki. Muszę przyznać ze poszłam na łatwiznę i wybrałam tekst publicystyczny o szczęściu. Coś tam przez te cztery godzinki naskrobałam, ale nie będę mówić żeby nie zapeszyć. P
ostanowiłyśmy z Justyną od jutra zacząć biegać. Po obiadku mamy codziennie robić kółka wokół miasta. Może tym razem się uda. Poprzednio przerabiałyśmy już rower, basen i siłownię. Ale tym razem będzie inaczej. Na pewno! Jutro mój Qmpel Bartuś pisze próbną z niemieckiego z tym przeklętym rudym babsztylem. Ja całym duchem jestem z Tobą. Wy też trzymajcie za niego kciuki.