Komentarze: 0
Moja kochana siostrzyczka Martusia dzwoniła wczoraj i dopiero wtedy poczułam jak mi jej brakuje. Nigdy nie byłyśmy sobie tak bliskie jak przez te ostatnie 5 dni. To dziwne, żyłyśmy przez ścianę obok siebie przez parę lat a nie dogadywałyśmy się tak dobrze jak żyjąc w tak dużej odległości i widząc się raz na rok. Mam ogromną nadzieję że przyjedzie jeszcze na wakacje. A w naszej szkole zostało jeszcze 1,5 tygodnia męczarni. To straszne, dopiero teraz uświadomiłam sobie że to będzie ostatni czwarte
k w którym wstanę o 6:40, włożę plecak na plecy i będę siedziała przez 6 godz. na polskim, matematyce, ruskim, niemieckim, WOSie i w-fie. Już nigdy nie będzie tak jak było! Rozpadną się nasze znajomości szkolne, ludzie z którymi przeżywaliśmy chwile radości igrozy stanął się nam prawie obcy. Chociaż mam tą świadomość że tak na prwdę skończy się nasza dziecięca beztroska to całym sercem chcę tego ostatniego czwartku i piątku.