magdusia-2

Z matmy było lepiej niż się spodziewałam. Dał zadania które przerabiałam dzień wcześniej. Napisałam więc tą próbną w ciągu 1,5 godz. i mogłam pomóc innym więc wyniki okażą się pewnie bardzo dobre. Oby tylko tak dobrze poszło nam na normalnej maturze. Widziałam się dzisiaj z Martuśką, łaziłyśmy po mieście trochę i przypomniało mi się jak fajnie było przed jej wyjazdem do Anglii szkoda że będzie tutaj jeszcze tylko tydzień:-( Nawet nie wiem czy pojedziemy na koncercik bo Marta coś zaczęła nosem kręcić. No cóż zobaczymy...

PRZYJECHAŁA MARTUŚKA!!!!!!!!! Dzisiaj siedziałam sobie przy biureczku, robiłam cholernie posrane zadania z matematyki (próbna w środę) myśląc że mam jeszcze dwie godziny do przyjazdu Marty. Nagle słyszę jak mama krzyczy “Zgadnijcie kto do nas przyjechał”. Ja w ostatniej chwili zdjęłam z siebie Marty koszulę, którą zostawiła i tak jak stałam wybiegłam przed dom przywitać się z kochaną sister. Prawie nic się nie zmieniła. Niestety pobyła u nas tylko 30 min i musiała jechać do drugiej babci (oczywiście ja ją zawiozłam) zostanie tam do niedzieli a dopiero następny tydzień spędzi ze mną. Już widzę te przegadane noce, wspólne szlajanie się po mieście i oczywiście imprezki. Nie mogę się doczekać.

Ostatnio wzięłam się za gotowanie. No wiecie mam już 19 lat, niedługo trzeba będzie zacząć szukać męża, a który chłopak będzie chciał mieć żonę która nie umie gotować :-) ? Tak na serio to ogłądałam program “Paskal po prostu gotuj” i tak mi się spodobało jak on tak fajnie podrzuca tymi garnkami, jak szybciutko potrafi zrobić jakieś smakołyki że sama postanowiłam spróbować. I staram się urozmaicać domowe nudne potrawy. Poza tym że dzisiaj mało się nie poparzyłam olejem to nawet coś mi tam wychodzi. Jak jeszcze nabiorę chęci do sprzątania to wyrośnie ze mnie całkiem dobra żona, taka co pierze, sprząta i gotuje ;-) Czekam na propozycje matrymonialme ;-)

Idę dzisiaj razem z Justyną i "naszym" klasowym Bartkiem na "Pasję" wszyscy mówią że waro obejrzeć więc chcemy to sprawdzić!

O nie!!!! Znowu pojawia się u mnie nastrój przygnębienia beznadziejności smutku i złości na wszystkich dookoła!!! Ja nie chcę!!!! Pokłóciłam się dzisiaj z mamą i Malwą, Justyna znowu mnie wkurzyła (ale na szczęście lekko), jutro trzeba iść do szkoły- 2 klasówki jedna kartkówka i polski!!!! A wczoraj miałam taki zajebisty humorek. Może jutro jak spłynie gotówka z naszego małego biznesiku to mi się buźka uśmiechnie. Na razie będę ze złością powtarzać informacje o unii europejskiej, wektorach, prostych i okręgach, odmianę ruskich rzeczowników i do znudzenia zdanie: “Białoszewski wielkim poetą był”!!!!!!! Może macie jakiś pomysł na wyjście z tego (na razie malutkiego) dołka????